niedziela, 19 kwietnia 2015

16.

   POV Fizz
   Nie mogę w to uwierzyć. Po prostu nie mogę. Jak on mógł? Jak mógł powiedzieć mi coś takiego? Jak mógł przespać się z Courtney, lub prawie przespać, bo wspominała coś o jakiś zaburzeniach.
   Zachichotałam. Mam nadzieję, że te jego problemy były spowodowane poczuciem winy.
   Patrzyłam na siebie w lustrze, przygryzając wargę. Po prostu nie mogę zrozumieć co się stało. Courtney jest ładna, ale przecież Ash już prawie od dwóch dni gada jakby się jej pozbyć. Co on sobie myślał, że jak się z nią prześpi to problem zniknie? Może to przez wzgląd na stare czasy? Czy on a go uwiodła? A może to on tego chciał?
   Tak wiele pytań zaprząta mi głowę. Chciałabym znać na nie odpowiedzi, a zarazem nie.
   Czemu cały czas o tym myślę? Już chciałam mu powiedzieć, że go lubię, a tu Courtney wyskakuje z jego pokoju, a on zaraz za nią półnagi. A potem jeszcze nazywa mnie królową dramatu. Czy ja naprawdę nią jestem? Czy on naprawdę mnie taką widzi? To nie powinno boleć tak bardzo, a jednak. Wszystko zawaliło się w ciągu trzydziestu sekund.
   Myślałam, że Scarlett jest zła. Ale jak Ashton mógł posunąć się tak daleko, aby prawie przespać się ze soją byłą dziewczyną. On na pewno nic do mnie nie czuje. Robił to po prostu dla zabawy, ale ja byłam zbyt głupia żeby to zrozumieć.
   Powinnam się cieszyć faktem, że Ash nigdy nie chciał się ze mną przespać. Powinnam. Ale nie mogę przestać zastanawiać się czy to dlatego, że nie jestem wystarczająca ładna dla niego.
   Nie wierzę! Czy ja naprawdę myślę o tym w pierwszej kolejności? To nie tak, że chciałabym się z nim przespać, a w szczególności nie po tym co zrobił i powiedział. Jestem po prostu ciekawa, o czym myśli.
   Nie mam teraz tyle odwagi, żeby wyjść z pokoju i się z tym zmierzyć.
   Resztę dnia spędziłam w pokoju, wysyłając SMS-y, grając w gry i słuchając muzyki.
   Kiedy mama przyszła do pokoju spytać się co chcę na obiad, powiedziałam, że nie jestem głodna i żeby zapytała chłopaków.
   Oczywiści nie obyło się bez pytań, ale w końcu zdała sobie sprawę, że potrzebuję chwili przerwy od facetów, więc zasugerowała wyjście do restauracji.
   Nie zadawała więcej pytań dopóki nie dostaliśmy jedzenia.
- Kocham tę piosenkę - powiedziałam słysząc jedną z wolniejszych piosenek. - Mogłabym ją słuchać cały dzień?
   Mama przechyliła głowę na bok
- Dlaczego? Co się stało?
   Zamarłam z widelcem w połowie drogi do buzi.
- Co masz na myśli?
   Westchnęła głęboko.
- Zazwyczaj piosenki odzwierciedlają to co czujemy. Czy chodzi o chłopaka?
   Whoa. Dobra jest.
- Mamo...
- Czy to jest Ash, byłaś w nim zakochana odkąd pamiętam. A dziś jesteś strasznie przybita, czy to ma coś z nim wspólnego?
   Wsłuchałam się w słowa piosenki. A oto co dostajesz, za ponowne zakochanie:
Nigdy nie wyrzucisz go ze swojej głowy.
A oto co dostajesz, za ponowne zakochanie:
Nigdy nie wyrzucisz go ze swojej głowy.
To sposób w jaki się przez niego czujesz.
To sposób w jaki on cię całuje.
To sposób w jaki on sprawia, że się zakochujesz.
   To naprawdę pasuje.
- Dużo się ostatnio między nami wydarzyło. Wiesz, że w czwartek wyliśmy na filmie. Mówił, że nie chce mieć nic do czynienie z Courtney, a dziś omal się z nią nie przespał, a jak wychodziła to mówiła coś o zaburzeniach erekcji.
- Przykro mi kochanie. - Sięgnęła przez stół i ścisnęła moją dłoń. - Przykro mi, że cię krzywdzi.
- Próbował mi się tłumaczyć, ale potem zdecydował, że nie warto. Nazwał mnie królową dramatu. Boże! Jestem pewna, że myśli teraz, że jestem suką.
- Fizzy Clifford! Nie używaj takiego słownictwa!
- Przepraszam - mruknęłam.
   Mama westchnęła.
- Kochanie Ash w głębi serca jest miłym i dobrym chłopcem, ale na zewnątrz niebezpieczny. Głęboko w nim znajdziesz kogoś kto dba o ludzi i chce znaleźć odpowiednią dla siebie dziewczynę, ale najwidoczniej nie może. Fizz mam nadzieję, że przebijesz się przez jego powłoki i możliwe, że już to zaczynasz robić. Jego reakcja na oskarżenia Jamesa jest dowodem. Gdyby się tobą nie przejmował to nigdy by z nim nie walczył. Nie zaryzykował by swojego wyglądu - zaśmiała się.
- Byłam dziś na zakupach ze Scarlett - mruknęłam.
- Scarlett...?
- Młodsza siostra Jamesa i dziewczyna Luke'a. One jest bardzo ładna. Była naprawdę przekonana, że Ash coś do mnie czuje, ale oczywiście tak nie jest. Wróciłam do domu, żeby się tego upewnić.
   Mama zacisnęła usta, a jej oczy się rozszerzyły, gdy zdała sobie ze wszystkiego sprawę.
- O nie...
- O tak.
- Nie wiem co mogę ci doradzić. Bardzo mi przykro.
   Zamknęłam oczy, aby pozbyć się niechcianych łez.
Piękna dziewczyna cierpi,
podczas gdy on wszystko wyznaje.
Bardzo szybko zrozumie,
że nigdy nie wyrzuci go ze swojej głowy.
To sposób w jaki się przez niego czujesz.
To sposób w jaki on cię całuje.
To sposób w jaki on sprawia, że się zakochujesz.
  To moje ulubione słowa piosenki.
To sposób w jaki się przez niego czujesz.
To sposób w jaki on cię całuje.
To sposób w jaki on sprawia, że się zakochujesz.
- Jest na mnie zły - powiedziałam cicho. - Wiem to.
- A co z Lukiem? Co on ma z tym wspólnego?
   Pokręciłam głową.
- Nie wiem. Nadal go lubię, ale... Nie tak jak Asha.
- Niektórzy ludzie starają się zamaskować swój ból lub niechciane uczucia złością.
- Jesteś strasznie zdeterminowana, aby wierzyć, że jest o wiele lepszą osobą niż naprawdę.
- Fizz, kochanie. Znam go odkąd skończył cztery lata. Zawsze był fajnym chłopcem. Ale teraz ma dziewiętnaście i ma swoje potrzeby. Ale przecież obronił się w kinie i wspominałaś coś jeszcze.
- Po prostu zaczęłam przy nim płakać.
- I cię pocieszał?
- Trzymał mnie, aż się uspokoiłam.
   Mama uśmiechnęła się.
- On troszczy się o ciebie dziecko. Może Scarlett ma rację i Ash naprawdę coś do ciebie czuje. - Skrzywiła się. - Ale zrób mi przysługę.
- Jaką?
- Jeśli będziecie razem to nie uprawiajcie seksu, aż nie będziesz miała co najmniej osiemnaście lat.
- Mamo on mnie nie lubi!
- Zapytaj go o te zaburzenia erekcji, co go Courtney oskarżyła, a możesz być zaskoczona odpowiedzią.
- Poważnie chcesz żebym była z Ashem?
- Chcę żebyś była szczęśliwa. Nie podoba mi się fakt, że jest między wami trzy lata różnicy. Może chodzić do barów i pić alkohol. Ale ufam ci i jemu też.
- To nigdy się nie stanie. On nie interesuje się mną w ten sposób.
- Dlaczego nie.
- Ponieważ nie jestem wysoką blondynką z anoreksją!
- Więc on nie lubi cię, bo jesteś drobną brunetką i masz ładną twarz?
- Tak!
- I on ci to powiedział?
- Nie - przyznałam. - On... powiedział, że jestem piękna wewnątrz i na zewnątrz.
   Mama uśmiechnęła się triumfalnie.
- Po raz kolejny, poczekaj zanim się z nim prześpisz.
   Ta rozmowa jest niepokojąca. Nie mogę uwierzyć, że moja mama w pewnym sensie namawia mnie na seks z Ashę, kiedy będę miała osiemnaście lat.
   Kiedy szłam spać nadal myślałam o naszej rozmowie, ale wkrótce moje myśli odpłynęły do Asha. Do Asha z przed czterech lat i teraźniejszego. Po chwili już spałam.
   Ranek przyszedł zbyt szybko.
   Minęły już cztery dni odkąd zaczęliśmy nasze fałszywe randki.
   Nie rozmawiałam z Ashem przez cały dzień i również w poniedziałek. Kiedy wstałam chłopaki byli już w studiu.
   Tak samo było w pozostałe dni tygodnia. Widzieliśmy się rzadko i nawet nie mówiliśmy sobie dzień dobry. Byłam już tym znudzona, ale również samotna i nieszczęśliwa. Unikałam Luke'a i Scarlett, bo nie chcę, żeby wiedzieli, że nie rozmawiamy z Ashtonem. A nie chcę im powiedzieć, że zerwaliśmy albo gorzej, że nasze randki były fałszywe.
   Ponieważ Ash był zawsze z Lukiem, Calumem i moim bratem trzymałam się jak dalej od nich. Po prostu nie siedziałam z nimi w jednym pokoju.
   Ilekroć przechodziłam obok Asha, gdy szłam do kuchni albo do łazienki. Ash otwierał usta jakby chciał coś powiedzieć, ale całkowicie go ignorowałam i po porostu przechodziłam obok niego.
***
   Nareszcie!!!
   Uhhh. We wtorek testy. Kurczę, mam nadzieję, że jakoś pójdzie.
   Mam nadzieję, że rozdział się podoba :)

wtorek, 10 marca 2015

15.

POV Fizzy
   Boli mnie głowa. Jedyne czego teraz chcę to żeby Scarlett w końcu się zamknęła. Dziewczyna nie mogła przestać mówić o makijażu, włosach, ciuchach i Luke'u.
- ...mam na myśli, że wydaje mi się, że tak naprawdę nie jesteśmy w związku - mówiła, kiedy nagle powróciłam do rzeczywistości.
- Z Lukiem?
- Tak. To znaczy, całuje mnie, a myśli o kimś innym.
- Naprawdę?
   Czyli jeszcze jednak jest nadzieja.
- Tak. Nie rozumiem dlaczego! Coś ze mną nie tak? Czy jestem jakimś potworem czy coś?
- Nie, oczywiście, że nie Courtney! Jesteś wspaniała! - Wow. Czy te słowa właśnie wyszły z moich ust? I co dalej? Zacznę nosić różowe wstążki we włosach i śpiewając piosenki z Czarnoksiężnik z krainy Oz?
- Naprawdę. Oh Fizz, jesteś taka słodka! Ale dlaczego on to robi?
- Może... Niektórzy faceci spotykają się z dziewczynami tylko ze względu na ich wygląd i nie zależy im aby je lepiej poznać. - powiedziałam powoli, myśląc o Ashu i Courtney. Może... może z nim właśnie tak jest.
   Scarlett westchnęła i oparła się o barierkę.
- Ty chyba to wiesz najlepiej. W końcu jesteście najlepszymi przyjaciółmi, prawda?
- Tak. Tak myślę.
   Pokręciła głową.
- Masz szczęście, wiesz?
- Naprawdę? - spojrzałam na nią.
- Tak. Masz chłopaka, który jest w tobie zakochany.
- Cóż, nie sądzę aby to zaszło, aż tak daleko.
- Ale to jest oczywiste! Cały czas patrzy na ciebie, takim miękkim wzrokiem. Traktuje cię z szacunkiem. A sposób w jaki cię dotyka... to takie słodkie. Nie rozumiem dlaczego Luke'owi nie podoba się że jesteście razem. Jesteście dla siebie stworzeni. Może myśli, że Ashton nie jest w tobie zakochany, tylko chce ci wskoczyć dom łóżka.
   Zakrztusiłam się śmiechem.
- Luke wydaje się być obrażony na Asha, nie uważasz?
- Też tak sądzę.
- Nie rozumiem dlaczego on się na niego obraził. Teraz cały czas chodzi naburmuszony i w ogóle nie zwraca na mnie uwagi.
- Nie martw się. Luke po prostu uważa Asha za podrywacza.
- Yhym... To musi cię naprawdę męczyć, kiedy wszyscy myślą, że jesteście ze sobą tylko dla jednego.
- Hmmm... Ash pewnie kochał się więcej razy, niż ja zepchnęłam kogoś do basenu.
- Cóż nigdy nic nie wiadomo.
   Milczałyśmy przez chwilę.
- Więc, jak długo lubisz Asha?
- Nie wiem - powiedziałam szczerze. - Myślę, że lata. Od kiedy mam czternaście lat. Wtedy był naprawdę słodkim chłopakiem. Boże, byłam nim taka zachwycona.
- A teraz już nie jest?
   Zamyśliłam się na chwilę.
- Cóż ma już dziewiętnaście lat, wydoroślał. Nie jest już taki jak kiedyś. Chociaż ostatnio...
   Właśnie. Coś się zmieniło od czwartku rano. Coś musiało się zmienić. Czy to chodzi o mnie? Czy to w ogóle możliwe? Cóż... mam zamiar się tego dowiedzieć.
- Emmm Scarlett będę szczera. Nie lubię chodzić na zakupy, więc...
- Wiem. Chcesz już wracać i zobaczyć się ze swoim chłopakiem? Rozumiem.
- Dzięki Scarlett.
POV Ashton
   Nie mogłem tego zrobić. To się nie stało. To jest po prostu niemożliwe. To po prostu... były... pewne... problemy mechaniczne.
   Patrzyłem jak się ubiera, a dym praktycznie wychodzi jej z uszu.
- Wiedziałam, że coś się dzieje między wami dwojgiem!
- To nie prawda.
- Więc wyjaśnij mi dlaczego powiedziałeś do mnie Fizz, kiedy mnie całowałeś?!
- Ja... nie mogę.
- Wiedziałam, że się spotykacie!
- Nie spotykamy się!
   Courtney przeciągnęła bluzkę przez głowę i przewróciła oczami.
- Takie bzdury to nie mi.
- To prawda!-zeskoczyłem z łóżka. - Courtney, nie kłamię!
- Spotykacie się, a ja zamierzam to udowodnić. Aha i możesz tylko czekać, aż powiem wszystkim, że nie wszystko dobrze u ciebie działa. Czy to nie idealne ukoronowanie?
- Courtney...
- Ty i twoja dziewczyna pójdziecie na dno, a ja będę na to patrzeć. Zobaczysz mnie w oddali, śmiejącą się. Tylko poczekaj!
   Trzasnęła drzwiami od mojego pokoju. Patrzyłem na to tylko w bokserkach, przetwarzając to co przed chwilą usłyszałem.
   Jeszcze zanim Courtney wyszła przez frontowe drzwi, ponownie otworzyły się te od mojego pokoju i stanęła w nich Fizz. Jej usta od razu uformowały się w literę O, a oczy rozszerzyły się.
- Och... hm... przeprasza... Ja po prostu...
   Zanim Courtney zdążyła jeszcze wyjść, odwróciła się i powiedziała do Fizz.
- Och, chciałam ci powiedzieć, że twój chłopak ma małe problemy z erekcją. Pomyślałam, żeby ci to powiedzieć, jeśli zamierzalibyście coś robić w najbliższym czasie.
- On nie jest moim chłopakiem! - Fizz krzyknęła na nią, kiedy wybiegła z mieszkania.
   Spojrzała na zamknięte drzwi i odwróciła się do mnie. była wściekła.
- Co ty sobie myślałeś?! Czy ciebie naprawdę pojebało?! Czy ty nigdy się nie zmienisz!? Nie mogę uwierzyć! Co ja sobie myślałam, w końcu jesteś kobieciarzem! Nadal jesteś tym samym palantem co w zeszłym tygodniu! A ja byłam zbyt głupia, żeby pomyśleć, że się zmieniłeś. Zawsze taki będziesz! Nigdy się nie zmienisz!
   Z tymi słowami odwróciła się i poszła do swojej sypialni, trzaskając głośno drzwiami.
   Zacząłem się ubierać zupełnie zszokowany tym co się właśnie stało.
   Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłem. Co ja sobie myślałem? Wykorzystywałem jedną dziewczynę, aby stłumić uczucie do drugiej. A teraz obie mnie nienawidzą.
   Włożyłem na siebie zużyte jeansy i koszulkę, a następnie spryskałem się dezodorantem aby pozbyć się zapachu Courtney.
   Wzdychając głęboko, wyszedłem z pokoju i zapukałem do drzwi Fizz.
- Odejdź, Ashton!
- Fizz! - krzyknąłem przez drzwi. - Chodź musimy porozmawiać.
- Jak mogłeś? Jak mogłeś?
- Hej, zachowujesz się jakbym naprawdę cię zdradził.
   Dlaczego ja to powiedziałem?
   Fizz otworzyła drzwi, ale jej wściekłość była jeszcze większa.
- Ty... jesteś... jesteś...
   Jąkała się. To nie jest dobry znak.
- Zaufałam ci - powiedziała w końcu. - Myślała, że się zmieniłeś! Mówiłeś, że skończyłeś z Courtney! Zachowywałeś się jakbyś faktycznie chciał się zmienić! Ale najwyraźniej to wszystko było kłamstwem.
- Nie! Fizz, przysięgam, że nigdy cię nie okłamałem. I przysięgam, że się zmieniłem. To tylko... pomyłka. Przez sekundę byłem dawnym sobą. Nie możesz oczekiwać, że zmienię się tak po prostu. - zademonstrowałem placami. - I dlaczego ja mam przepraszać? Dlaczego nawet ci się tłumaczę? Co to dla ciebie znaczy? Jesteś przecież zakochana w Luke'u. Boże Fizz, jesteś jakąś królową dramatu.
   O mój Boże. Nie chciałem tego powiedzieć.
   Chyba najbardziej na świecie pragnąłem teraz aby cofną się o tę godzinę do tyłu i wszystko zmienić.
- Ja... Fizz, przysięgam, ja nie... po prostu...
   Ale Fizz tylko spojrzała na mnie jej dużymi, pięknymi oczami wypełnionymi nieprzeniknionym bólem, a ja wiedziałem, że naprawdę mocno ją zraniłem.
- Miałeś być jednym z tych dobrych - powiedziała cicho. - Miałeś być jednym z tych facetów, który traktuje dziewczyny z szacunkiem. Ale to oczywiście się nie stało. Tak mi przykro. Oczekiwałam od ciebie zbyt wiele. Okazuje się, że to tylko moja wyobraźnia. Obiecuję, że już nigdy o nic cię nie poproszę. Wiesz dlaczego? Zawsze zawodzisz.
***
Nareszcie napisałam. Trochę zeszło ale jest. Obiecuję, że następny będzie dłuższy. Mam nadzieję, że się podoba XD

sobota, 31 stycznia 2015

14. Liebster Award

POV Fizz
   Po ostatnich incydentach mama zabroniła mi i Ashowi spędzać ze sobą zbyt dużo czasu. Nadal chyba nie bardzo nam wierzyła. A ponieważ jest sobotni ranek, wszyscy siedzimy przy stole i jemy śniadanie.
   Teraz pewnie zastanawiasz się dlaczego chłopcy od kilku dni nie byli już w studiu. A powodem tego jest-Adam Wilkinson. Wyjechał na kilka dni z miasta, biorąc sobie trochę wolnego. Niestety wraca już w poniedziałek, ale jak na razie chłopcy są wolni od pracy.
- Więc, jak wam minął tydzień? - spytała mama, kiedy układała naleśniki na talerzu. Już od kilku lat panuje u nas taka reguła, że nikt nie może zacząć jeść dopóki wszyscy nie znajdą się przy stole. Jednak dziś nie ma z nami Luke'a, bo oczywiście musiał wyjść gdzieś z tą swoją Scarlett.
- Ten tydzień bez Adama? - powiedział Michael z uśmiechem, nalewając syrop klonowy na naleśniki. - Było fantastycznie!
- Nawet mimo tego, że przez większość czasu rozmyślałem nad tym czy moja siostra kocha się z moim najlepszym przyjacielem.
   Ash podniósł szklankę z sokiem pomarańczowym.
   Calum westchnął ciężko.
- Czy możecie się jaśniej wyrażać? Od kiedy to z tobą od kiedy to Fizz sypia z Lukiem czy Ashem?
- Z Ashem, od czwartku - wyjaśnił Austin, nalewając sobie syropu malinowego na jego naleśniki.
- Jak widzisz dalej nie rozumiem.
- Od tego jak siedziałam Ashowi na kolanach, kiedy graliśmy w warcaby - przypomniałam Calumowi.
   Calum zmarszczył brwi.
- Przecież ona tylko pomagała mu wygrać, a...
- ... a siedziałam mu na kolanach, bo nie było wolnych miejsc - skończyłam za niego, aby nie zdążył powiedzieć Austinowi, że zrobiłam to, bo chciałam aby Luke był zazdrosny. Austin nie musi o tym wiedzieć. Jeśli tak to zda sobie sprawę, że hipotetyczna dyskusja z wczoraj rzeczywiście była prawdziwa.
- Oh, OK...
- A potem... - zaczął Austin. - Mama i ja przyłapaliśmy ich na...
- Nie uprawialiśmy seksu! - krzyknęliśmy z Ashem równocześnie.
- Ale tak to brzmiało - odparł.
   Mama westchnęła.
- To nie było to. Ash i James wdali się w bójkę na filmie, bo James powiedział, że Fizz jest łatwa.
- I pewnie Fizz smarowała go tą okropną maścią? - zapytał Michael z uśmiechem.
- To był ostatni raz.
- Ach nienawidzę tego. To musiało byś zabawne.
- Taa, śmiałem się tak bardzo, że nie mogłem oddychać - powiedział Ash z sarkazmem.
- I jeszcze wczoraj ta sytuacja z Lukiem... - powiedział Austin.
Mama natychmiast poderwała się z miejsca.
- Co było wczoraj z Lukiem?
- Rozgaduje jakieś głupie plotki - powiedziałam, przecierając oczy. - Podobno ja i Ash kochaliśmy się w łazience w kinie.
- To nie higienicznie-powiedział Calum.
- Calum! - przerwał mu Michael. - Znowu zaczynasz z tymi regułami?
- Mówię tylko, że jeśli macie zamiar robić to gdziekolwiek...
- Nie przy matce! - krzyknęła mama. - Nie uprawialiście seksu i nigdy tego nie zrobicie - dodała w stronę Asha. Nie mogła udawać, że nie wie co dzieje się między nim i jego dziewczyną.
- Nie - powiedział w tym samym czasie co ja.
- Mamo, nie!
- Dobra. Prosimy o dalszą część historii.
- Najwyraźniej Luke uwierzył Jamesowi, pewnie dlatego, że spotyka się z jego siostrą. Kiedy wczoraj o tym rozmawialiśmy, sfrustrowana krzyknęłam, że nie sypiam z Ashem. W tym samym czasie wrócili chłopaki i to usłyszeli, no i Austin się zdenerwował.
   Mama pokręciła głową.
- Fizzy, Ashton, co się z wami dzieje? Co chwilę widzę jak Austin chce zabić Asha za coś czego nie zrobił. Czy dzieje się coś o czym powinnam wiedzieć?
- Oczywiście, że nie! - zapewniłam. - Austin jest po prostu paranoikiem, James to kretyn, a Luke ma jakieś problemy. Ja i Ash jesteśmy całkowicie niewinni w tym wszystkim!
   Tak, na pewno.
   Reszta śniadania minęła bez większych rewelacji.
   Na szczęście wszyscy mieliśmy plany na wieczór. Austin planował spędzić czas w swoim pokoju, użalając się nad rozstaniem z Sophie. Luke nadal szwędał się ze Scarlett. Calum i Michael wybierają się na jakąś imprezę. Mama planuje iść do nowego uzdrowiska kilka bloków dalej.
   Kiedy już każdy wyszedł z mieszkania, a Austin zagnieździł się w swoim pokoju, Ash odwrócił się w moją stronę.
- Gotowa aby sprawić, żeby Luke pożałował dzisiejszego dnia ze Scarlett?
- Nawet nie wiesz jak. - Uśmiechnęłam się.-Chodźmy.
   Wyszliśmy z mieszkania i ruszyliśmy w stronę windy.
- Luke pisał do mnie w nocy prawie przez cały czas-powiedziałam. - Zdecydował się dać ci szansę.
- On po prostu nie chce żebyś wepchnęła go do basenu - powiedział ze śmiechem.
- Może...
   Ding.
   Winda otworzyła się, a my weszliśmy na hol. Był on pełen ludzi, ale na dwoje z nich zwróciłam szczegółową uwagę.
   Sophie siedziała z Camilla, która próbowała ją pocieszyć.
   Usłyszeliśmy ich rozmowę.
- Słuchaj - Camille mówiła delikatnie do Sophie. - Jestem pewna, że jeśli mu powiesz...
- Nie mogę - zawodzi. - A co jeśli on nigdy już nie zechce ze mną rozmawiać?
- O kim mówicie - zapytał Ash, opierając się o oparcie kanapy. Obie dziewczyny podskoczyły i o odwróciły się na swoich miejscach.
- Ash! - krzyknęła Camille, przyciskając dłoń do piersi. - O mało nie dostałam zawału.
- Sorry - przeprosił, uśmiechając się do mnie, kiedy podeszłam do nich. - Byłem po prostu zainteresowany o kim mówicie. Brzmi ciekawie.
- To... to nic... nikt - powiedziała szybko Sophie.
- Nikt? - spytałam.
- To nie... ty nie... Czy to ważne? - jąkała się.
- Najwyraźniej nie - powiedział Ash, cofając się do tyłu z rękami uniesionymi w geście poddania. - Przepraszam, że wam przeszkadzamy.
   Chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę basenu.
- Zastanawiam się co się dzieje z Sophie - powiedziałam, kiedy znaleźliśmy się poza zasięgiem ich słuchu. - Brzmiał poważnie. Myślisz, że chodzi o Austina?
   Ash przygryzł wargę, gdy trzymał otwarte drzwi, abym mogła wejść.
- Może. Cokolwiek to było, była zdenerwowana. Ale przecież wszyscy wiemy, że pocałowała Jamesa.
- Ale przecież próbuje coś komuś powiedzieć - powiedziałam, a Ash zamknął za sobą drzwi.
- Może próbuje powiedzieć Jamesowi, że okropnie całuje - zaproponował.
   Uśmiechnęłam się.
- Fizzy, Ashton! Tutaj!
   Spojrzałam w górę, aby zobaczyć jak Scarlett i Luke siedzą na leżakach i machają do nas.
   Ash spojrzał na mnie, a następnie złapał za rękę i ruszyliśmy w ich stronę.
- Przyszliście się poopalać? - spytał Luke, kiedy usiedliśmy niedaleko nich.
- Oczywiście - powiedziałam, patrząc na niego chłodno zza moich okularów.
- Słuchaj - zaczął Luke. - Przepraszam za to co wczoraj powiedziałem, ja tylko... zdenerwowałem się.
   Scarlett pokiwała głową jakby chciała poprzeć jego słowa.
- Luke na prawdę, żałuje tego co powiedział. Mój brat czasem przesadza. Powiedziałam Luke'owi, że nie można mu wierzyć dopóki nie pokaże nagrania wideo.
   Wpatrywaliśmy się w nią, a nasze szczęki powędrowały w dół. Czy to możliwe, żeby Scarlett nie była taka na jaką wygląda?
- Fizz, Scarlett chciałbym porozmawiać z Ashem. Sam na sam - spytał Luke, a Scarlett pokiwała głową, momentalnie wracając do swojego poprzedniego zachowania.
- Oczywiście. Chodź Fizz. Pójdziemy na zakupy. Muszę sobie kupić nowy błyszczyk.
- Zakupy. Kupowanie błyszczyka. Brzmi jak...
- Zabawa?
   Bardziej pasowałoby słowo tortury, ale nie dała mi szansy powiedzieć. Była już na nogach, a po chwili chwyciła mnie za ramię i pociągnęła na nogi, odciągając mnie z dala od chłopców.
   Odwróciłam głowę, aby posłać im mordercze spojrzenie. Oboje wiedzą jak bardzo nienawidzę zakupów.
   Ash pomachał mi radośnie i rzucił.
- Baw się dobrze!
   Mam zamiar go zabić, zaraz po tym jak uduszę Scarlett.
POV Ashton
   Uśmiechnąłem się sam do siebie, widząc jak Scarlett ciągnie za sobą Fizz, która pewnie będzie w okropnym nastroju, kiedy wróci do domu.
   Odwróciłem się w stronę Luke'a.
- Więc o czym chciałeś rozmawiać?
   Luke przysunął się na krześle, abyśmy siedzieli obok siebie.
- Chciałem porozmawiać z tobą o Fizz.
   Westchnąłem głęboko.
- Mówię ci to po raz ostatni. Nie sypiam z Fizzy.
- Wiem. Powinienem wiedzieć, że Fizz by tego nie zrobiła z pierwszym lepszym chłopakiem. - Spojrzał na mnie niepewnie.
- Powinieneś jej to powiedzieć, a nie mi.
- Powiem. Później. Najpierw chciałem omówić to z tobą.
- Dobra, dawaj.
- Co dokładnie pociąga cię w Fizz? Mam na myśli, dlaczego się z nią spotykasz?
   Poczułem jak płoną mi policzki. To pytanie akurat było proste.
- Jej osobowość-odpowiedziałem natychmiast. - To, że niczego się nie boi. Ma poczucie humoru i ten jej uśmiech. Sposób w jaki nie boi się mówić tego co myśli. Uśmiech, oczy. Wszystko.
   Nie mogłem sobie przypomnieć, kiedy ostatnio byłem taki szczery i odpowiedź na pytanie była taka prosta. I nagle wszystko wokół mnie się zawaliło.
   Wszystko zmieniło się w ciągu tych kilku ostatnich dni. Nie, nie zmieniło się, tylko przybrało na sile. Nie wiem jak długo to już trwa, ale na pewno nie te kilka dni. W ciągu tych dni zdałem sobie sprawę z moich uczuć.
   Jedyny problem to Luke. Lubi go, a on chyba lubi ją. Co nie daje mi zbyt dużych szans.
   Jedyne co mogę teraz zrobić, to nadal jej pomagać i naprawdę mam nadzieję, że w końcu zorientuje się, że Luke nie jest dla niej wystarczająco dobry.
   Zastanawiam się na ile mogę liczyć pod pozorem tych fałszywych randek.
   Powróciłem do rzeczywistości gdy poczułem jak Luke kładzie mi dłoń na ramieniu.
- Wszystko w porządku?
   Szybko uśmiechnąłem się do niego.
- Tak. Tylko się zamyśliłem.
- O kimś szczególnym? - zapytał tonem pełnym nadziei.
- Tak o Fizz - odpowiedziałem.
   Luke wiercił się na krześle.
- Zastanawiam się czy mogę cię o coś zapytać.
- Oczywiście, śmiało.
- Czy kiedykolwiek myślałeś o kimś, kto nigdy nie myślał, że możesz być tą osobą zainteresowany?
   Zmarszczyłem brwi.
- Tak, tak myślę. Fizzy jest dobrym przykładem.
- Mam na myśli kogoś innego. Kogoś kto nigdy nie spojrzy na ciebie w ten sposób w jaki byś chciał, bo nie jesteś w jego rodzaju.
- Po raz kolejny... Fizz.
- Poza nią!
- Nie przypominam sobie - odpowiedziałem.
- Och.
- Dlaczego pytasz? Czyżbyś się w kimś takim podkochiwał?
   Luke bez słowa skinął głową.
- Kto to jest?
- Nie mogę powiedzieć. To ściśle tajne. Ale ona jest już z kimś, a ja nie jestem w jej typie, więc to  nie ma znaczenia.
   Skinąłem głową ze współczuciem. Musiał mówić o Fizzy. Wszystko pasuje... Nie chciał mi powiedzieć, bo myśli, że się spotykamy. Dziewczyna którą lubi jest już z kimś innym. A jeśli nie jest w jej typie, to musi oznaczać, że myślała o nim jako o bracie. Ahhh, wspaniałe nastoletnie randki. Takie ekstremalne, skomplikowane, a zarazem takie proste.
- Cóż jestem pewien, że jeśli dasz jej tylko czas i pokażesz kim naprawdę jesteś i co do niej czujesz to wszystko się ułoży.
- Nie jestem pewien - powiedział, wpatrując się tępo przed siebie.
- A ja tak. Daj jej trochę czasu. Wszystko się ułoży, zobaczysz.
   Luke skinął głową, ale nie wyglądał na przekonanego. Gdyby tylko wiedział jak bardzo Fizz chce aby to on zwrócił na nią uwagę.
   Ale zdaję sobie sprawę, że ją lubi i jeśli postanowi posłuchać mojej rady i powiedzieć jej co do niej czuje, to Fizz skończy nasze fałszywe randki i przestałaby mieć dla mnie wolny czas, tylko zaczęłaby spotykać się z Lukiem.
- Słyszałeś czy James rozpowiada jeszcze jakieś bzdury? - zapytałem, aby przerwać niezręczną ciszę.
   Luke pokręcił głową.
- Ostatnio jest cicho.
- Mówiąc o Jamesie... dlaczego spotykasz się ze Scarlett?
- Dlaczego spotykałeś się z Courtney? - odpowiedział chłodno.
   Zmarszczyłem brwi.
- Myślę, że... Właściwie myślałem, że jest interesująca, ale teraz już tak nie myślę. - W ciągu tych kilku dni skłamałem chyba więcej razy niż w całym moim życiu. - Myślę, że... była gorąca i dobra w łóżku.
   Luke skinął głową.
- Słuchaj, to co się stało ze Courtney się stało i nie mogę nic z tym zrobić. Uwierz mi.
- Luke odwrócił się w moją stronę z żarem w oczach.
- Skąd mam wiedzieć, że nie prześpisz się z Fizz, a następnie ją rzucisz?
- Bo zależy mi na niej. Gdybym to zrobił, nie mógłbym z tym żyć.
   Luke skinął głową, po raz kolejny tępo wpatrując się w przestrzeń.
- Więc dlaczego jesteś ze Scarlett?
- Nie wiem. Ona jest... miła.
- I zachowuje się jak... jak rozpuszczony dzieciak.
- No i? Lubię ją. Co cię to obchodzi? Jesteś z Fizz - odparł gorzko i zamrugał powiekami. Kurczę. Jaki on ma problem? Ma jakieś zaburzenia osobowości, czy co?
- Luke, przysięgam, że nie zranię Fizz!
- Tu nie chodzi o Fizz!
- Więc o co?
   Luke podniósł się i spojrzał na mnie groźnie.
- Naprawdę nie wiesz?
- Nie wiem czego?
- Ja... Już mówiłem, to nie ma znaczenia!
- Luke, czy to Fizzy ci się podoba?
   Ponownie spojrzał na mnie, a jego szczęka prawie uderzyła o ziemię.
- Ja... Co?
- Czy podoba ci się Fizz?
- Fizz...
- Więc.
   Oboje byliśmy już na nogach, stojąc zaledwie kilka centymetrów od siebie. Jego wyraz był zupełnie nie do odczytania, a ja po prostu się na niego gapiłem.
   Nagle wyciągnął telefon i spojrzał na ekran, jakby chciał sprawdzić, która godzina.
- Wiesz co? Naprawdę nie mam ochoty rozmawiać o tym z chłopakiem Fizzy, i mam jeszcze coś do zrobienia. Więc... do zobaczenia w domu. - Odszedł, zanim mogłem zrozumieć co się właśnie stało. Już go prawie miałem... i uciekł. Może zdarzy się jeszcze jedna szansa.
   Opadłem na leżak z satysfakcjonującym uśmiechem. Więc jednak ją luki.
   Niestety mój uśmiech szybko zniknął. Jeśli Luke jej o tym powie, wtedy Fizz również wyjawi mu, że nasze randki były fałszywe i zaczną się spotykać. Co oznacza, że jestem o krok od jej utraty.
   Mój nastrój natychmiast się zmienił. Plan zmierzał w dobrym kierunku. Ale od kiedy zacząłem sobie uświadamiać swoje uczucia, zacząłem zauważać ile było sytuacji, które mogłem wykorzystać. Na przykład wczoraj kiedy ją pocieszałem i później w sypialni. Miałem tak wiele możliwości, aby jej o tym powiedzieć, a teraz wygląd na to, że będzie ich coraz mniej.
   Jestem takim idiotą, pomyślałem żałośnie, podnosząc się z krzesła i udając w stronę holu.
   Sophie i Camille już nie było. Tylko jedna para siedziała przy stoliku, popijając koktajle i rozmawiając ze sobą nawzajem.
   Nie zatrzymując się wszedłem prosto do windy.
   Kiedy w końcu wróciłem do mieszkania, od razu wszedłem do sypialni i opadłem na łóżko, wpatrując się w sufit. Jak wszystko może pomieszać się w ciągu trzech dni.
   Byłem już tym wszystkim zmęczony. Fizz jest cudowna, ale nigdy mnie nie polubi, nie w ten sposób, więc nie mogłem jej powiedzieć o moim nagłym objawieniu. Ale mogę powiedzieć jej o naszej rozmowie z Lukiem. Wiem, że będzie zachwycona, a ja będę żyć, wiedząc, że wywołałem uśmiech na jej twarzy. Może nawet mnie przytuli, co sprawi, że naprawdę to wszystko jest tego warte.
   Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Narzekając, odpowiedziałem żeby ów przybysz wszedł. W drzwiach stanęła Courtney ze skrzyżowanymi ramionami.
- Jesteś mi winny wyjaśnienia w związku z tobą i... wyglądasz okropnie.
- Dzięki.
- Co się stało do cholery?
- Nieważne. Czego chcesz?
- Gdzie jest twoja piękna dziewczyna?
- Nie mam dziewczyny.
- Ale...
   Musiałem znieczulić ból. Nie mogę tego znieść. Dlaczego wszystko co najgorsze zawsze spotyka mnie? Z tą myślą złapałem Courtney i wciągnąłem ją do środka, całując tak mocno, jak tylko mogłem.
   Odsunęła się po kilku sekundach i posłała mi zmysłowy uśmiech.
- Zróbmy to.
***
Proszę bardzo i dziękuję za poprzednie komentarze.

Dziękuję za nominację:http://tomorrow-never-dies-5sos-ff.blogspot.com

Zasady:
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwości ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

1. Co skłoniło Cię do założenia bloga?
1. Kiedyś razem z moją przyjaciółką rozmawialiśmy o 5sos wymyślając różne historyjki i tak jakoś powstała ta :)

2. Widzisz różnicę między swoim pisaniem w pierwszych rozdziałach, a teraz? Istnieją jakieś?
2. Może w tym blogu nie są duże, ale moje poprzednie prac to składają się głównie z dialogów.

3. Co najbardziej motywuje Cię do pisania?
3. Tak naprawdę to nie mam pojęcia, chyba moja koleżanka z którą wymyśliłyśmy większość historii, a do tego miałyśmy niezłą zabawę.

4. Skąd czerpiesz inspiracje do pisania?
4. Jak chyba większość, z muzyki.

5. Chciałabyś/chciałbyś żeby twój fanfic był rozpoznawalny w świecie ff?
5. A któż by nie chciał. XD

6. Kiedy zaczęłaś/łeś swoją przygodę z pisaniem?
6. Będzie to już prawie 5 lat, kiedy to pisałam ff na podstawie bajki ;)

7. Ile czasu zajmuje Ci napisanie jednego rozdziału?
7. Piszę po jakieś około pół godziny przez kilka dni.

8. Skąd pomysł na fabułę twojego opowiadania?
8. Jak już pisałam, wymyśliłam ją, kiedy razem z przyjaciółką wymyślałyśmy historyjki o 5sos.

9. Kto jest twoim autorytetem?
9. Nie mam.

10. Dlaczego taki główny bohater/bohaterowie, a nie inny/inni?
10. Fizz stworzyłam na podstawie bohaterki z mojego ulubionego filmu.

11. Czynniki składające się na twój świat wpływają jakoś na twoje opowiadanie (muzyka, filmy, książki, własne przeżycia)?
11. Na pewno.

Blogi które nominuję:
http://gwiazda-z-nieba.blogspot.com/
http://cal-say-something.blogspot.com/
http://invisible-fanfiction.blogspot.com/
http://she-lies-awake-5sos-ff.blogspot.com/
http://na-zawsze-moja.blogspot.com/
http://ballerina-fanfiction.blogspot.com/
http://dlmd-ff.blogspot.com/
http://neverbe5sos.blogspot.com/
Więcej nie czytałam :)

Pytania dla was:

1. Co Ci się ostatnio śniło?
2. Jaka była największa gotówka jaką na coś wydałaś, a teraz żałujesz?
3. Miasto czy wieś?
4. Jaki jest twój ulubiony Youtuber, jeśli takiego masz?
5. Kto jest twoim ulubionym aktorem?
6. Jak jest twoja ulubiona piosenka?
7. Jaki był najszczęśliwszy dzień w twoim życiu?
8. Spotkałaś kiedyś kogoś sławnego?
9. Jakie jest Twoje ulubione jedzenie?
10. Jak była Twoja ulubiona zabawka z dzieciństwa?
11. Kto jest Twoim crushem?